W dniu 9 stycznia 2022 roku obchodziliśmy 79 rocznicę wysiedlenia ludności z terenu Gminy Uchanie. W obchodach udział wzięli miejscowe władze samorządowe, związki i organizacje kombatanckie, harcerze i zuchy z Uchań, poczet sztandarowy Ochotniczej Straży Pożarnej w Uchaniach, poczet sztandarowy ZKRPibWP Koło Gminne w Uchaniach, poczet i delegacja ze Szkoły Podstawowej im Papieża Jana Pawła II w Uchaniach. Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się w Kościele Parafialnym pw. Wniebowzięcia N.M.P. w Uchaniach Mszą Świętą za Naszą Ojczyznę i ofiary II Wojny Światowej, którą odprawił proboszcz parafii Uchanie ks. Dariusz Bajwoluk i ks. Karol Bryła wikariusz parafii. Po Mszy Św. przed pomnikiem "Obrońcom Ojczyzny" w miejscowym parku złożone zostały wieńce i wiązanki kwiatów oraz zapalone znicze przez delegacje wieńcowe:
- władze samorządowe Gminy Uchanie - Pan Leszek Czerwonka Wójt Gminy Uchanie, Pani Anna Swatowska - Chmielowiec, Pani Jolanta Szczasiuk, Pan Patryk Czerwonka Radny Rady Powiatu Hrubieszowskiego,
- Związek Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i byłych Więźniów Politycznych Koło Gminne w Uchaniach oraz Środowisko Dzieci Zamojszczyzny,
- Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Koło Rejonowe w Uchaniach.
- Szkoła Podstawowa im Papieża Jana Pawła II w Uchaniach, którą reprezentowała Pani Dyrektor Marzena Zarek - Wrzyszcz wraz z uczniami.
- harcerze z 9 Wielopoziomowej Drużyny Harcerskiej im. Marii Konopnickiej w Uchaniach oraz najmłodsi uczestnicy, zuchy z 3 Gromady Zuchowej im. Marii Konopnickiej w Uchaniach.
Poprzez tą uroczystość przypominamy tragiczne wydarzenia ze stycznia roku 1943, pamiętając o tym ile kosztowało Polaków prawo do swojego miejsca na Ziemi. "Znajomość historii, pamięć o ludziach, którzy tutaj żyli przed nami to przecież fundament każdego społeczeństwa, narodu i państwa. Kolejny raz odżywają wspomnienia. Mimo, że od tej tragedii minęło już 79 lat, to dla wielu spośród nas żal i ból nie przemija.
Zbiorowe wysiedlenia, wywóz na przymusowe roboty do Rzeszy, aresztowania, rozdzielanie rodzin, kierowanie do obozów zagłady zabijanie dzieci i niewinnych ludzi, to było piekło przeżywane przez naszych rodaków. Nie ma słów, którymi można oddać rozmiar tej tragedii. Plany wyniszczenia narodu polskiego opierały się na ideologii, która zakładała, że tylko jedna rasa i jeden naród, ma prawo do godnego życia. W klimacie mitu o „rasie panów i przestrzeni życiowej” narodu niemieckiego oraz jego misji władania całą Europą, a w przyszłości światem, rodziły się plany biologicznej zagłady narodów, w tym również Narodu Polskiego. Ten zbrodniczy plan obejmował również akcję wysiedleńczo-osadniczą na Zamojszczyźnie. Pierwszych wysiedleń dokonano na Zamojszczyźnie od 6 do 25 listopada 1941 r. Zaś nocą 27 listopada 1942 r. wysiedlono mieszkańców Skierbieszowa i okolicznych wsi. W Gminie Uchanie akcję wysiedleńczą rozpoczęto 13 stycznia 1943 r Wysiedlenia na Zamojszczyźnie trwały do początku sierpnia 1943 roku. Akcją wysiedleńczo-kolonizacyjną objęto około110 tys. Polaków, w tym około 30 tys. dzieci. Z zeznań naocznych świadków wiemy, że Niemcy działali zawsze według jednego schematu. W nocy lub nad ranem oddziały wojska i policji SS otaczały wieś kordonem, a następnie wpadano do domów, wyrywano ludność ze snu i wypędzano z mieszkań. Czasem nakazywano sołtysom zgromadzić mieszkańców wioski w jednym miejscu podając przybliżony czas (zazwyczaj 15 do 30 minut, rzadziej godzinę). Pozwalano zabrać ze sobą jedynie podręczny bagaż, ale najczęściej i to było niemożliwe ze względu na szybkie tempo akcji wysiedleńczej. Pod groźbą rozstrzelania zmuszano ludzi do opuszczenia domów. Wysiedloną ludność wyprowadzano na wyznaczony plac zborny (najczęściej przy kościele, szkole bądź u wylotu drogi ze wsi), wśród krzyków, bicia karabinami, kopania, szczucia psami. Na miejscu mordowano ludzi kalekich, chorych i starców. Strzelano również do osób stawiających opór i próbujących ucieczki. Zgromadzonych trzymano nawet kilkanaście godzin, bez jedzenia i picia. Zebranych dzielono na dwie grupy: przeznaczonych do wywozu i tych, którzy mieli pracować u Niemców. Przeznaczonych do wywozu ładowano na samochody i pod silną eskortą (w obawie przed partyzantami) wieziono do obozu przejściowego w Zamościu i Zwierzyńcu. Zdarzało się też, że pędzono ludzi pieszo albo transportowano furmankami z sąsiednich, jeszcze nie wysiedlonych wsi. Dzieci oddzielone siłą od rodziców przechodziły w obozie „selekcję rasową”, a następnie umieszczone w najgorszych, tzw. końskich barakach, masowo umierały wskutek głodu, zimna, chorób i ciężkich warunków sanitarnych, w oczekiwaniu na transporty. Wiele z nich umierało na placu zbornym, podczas siarczystego mrozu. Odebrane siłą rodzicom, narażone na okrucieństwo i szykany ze strony strażników obozowych, ginęły skazane na śmierć. W efekcie kilkutygodniowego przebywania dzieci w obozie, w skrajnie trudnych warunkach egzystencji, głodzie, zimnie, ciasnocie, brudzie, chorobach zakaźnych bez opieki sanitarnej i medycznej, ale także rodzicielskiej, śmiertelność dzieci była ogromna. Los wielu tysięcy dzieci do dziś pozostaje nieznany. Jest prawdopodobne, że pewna liczba osób żyje do tej pory poza krajem w nieświadomości swego polskiego pochodzenia. Dzieci z Zamojszczyzny podzieliły też los więźniów obozów koncentracyjnych w Auschwitz i na Majdanku.
Akcja wysiedleń odbiegała znacznie od planów Niemców. Opór samych osób przewidzianych do wysiedleń polegający na ukrywaniu się i różnych formach ostrzegania o napadach, zmniejszał liczby mieszkańców ujętych i osadzonych w obozie przejściowym w Zamościu. Skutecznym środkiem okazały się działania zbrojne podjęte przez ruch oporu, które ograniczyły, ale nie zapobiegły, prowadzonej akcji.
Nadal istnieje wiele wydarzeń historycznych, które wymagają wyjaśnienia. Rola świadków tamtych wydarzeń jest nie do przecenienia.
W spotkaniu zawsze uczestniczą nie tylko Ci, którzy pamiętają wojenny czas. Są też ludzie młodzi, którzy chcą poznawać i pamiętać o tym, co dla ich rodziców i dziadków było ważniejsze od własnego losu. To jest nasza nadzieja, że przechowane przez straszny trud wojny, narodowe wartości nie zostaną roztrwonione i zapomniane. Nie wolno nam zapomnieć o czasach i o ludziach, którzy za tę ziemię oddali swoje zdrowie, mienie a przede wszystkim to co najcenniejsze - własne życie.".